2016-03-12

Demoralizująca kontrkultura prawna

Skąd biorą się zdumiewająco błędne, absurdalne wypowiedzi polityków o prawie w Polsce obowiązującym? Częściowo z tego, że Sejm i Senat, a zatem i rząd wyłoniony przez sejmową większość, są reprezentatywne, a przeciętnie poziom kultury prawnej w Polsce jest nadal jeszcze bardzo niski. Częściowo bierze się ze złej woli niektórych polityków. Najgorsze wyniki daje połączenie tych przyczyn.

Ale gdzie są prawnicy? Na przykład, prawnicy w Kancelarii Sejmu muszą być bezstronni, jednakowo życzliwi w stosunku do każdej partii, każdego klubu, każdego posła bezpartyjnego, a kiedy wskazują na błędy, to muszą to robić profesjonalnie i nie antagonizują posłów, lecz nie każdy poseł argumentację prawną za pierwszym razem rozumie. Decyzje ustawodawcze należą do posłów, którzy mają mandat wyborców. Prawnicy kancelaryjni mogą pomóc tylko tym posłom, którzy sami sobie pomóc pragną. Prawnicy kancelaryjni nie są inicjatorami aktów ustawodawstwa; są tu czynnikiem zasadniczo pasywnym, choć aktywnie pomagają w opiniowaniu projektów (na użytek posłów i organów Sejmu) oraz w nadawaniu niektórym przepisom prawnie właściwego kształtu. Ponieważ zaś skład poselski Sejmu zmienia się okresowo, napięcia związane ze wspomaganiem posłów i organów Sejmu są też okresowo redukowane, a doświadczenie tych prawników i innych urzędników kancelaryjnych, niekiedy bardzo trudne, kumuluje się ku pożytkowi władzy ustawodawczej, rzadko wysiłek Kancelarii Sejmu doceniającej.

Inaczej wygląda to w obsłudze rządu, który przecież statystycznie rzecz biorąc jest głównym inicjatorem ustawodawczym. Prawnik w obsłudze rządu jest z definicji stronniczy, pomaga partyjnie określonemu rządowi, przyczynia się bezpośrednio do tego, co rząd wnosi jako projekt ustawy, albo co stanowi w swoim rozporządzeniu. Taki prawnik ma z reguły o wiele większy wpływ na treść projektu ustawy i rozporządzenia niż prawnik sejmowy. A większy wpływ to także większa odpowiedzialność – w tym odpowiedzialność moralna. Moralność jest składnikiem tożsamości. Także tożsamości prawnika sejmowego, senackiego, rządowego, prezydenckiego, sądowego. Jak na tożsamość prawnika w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wpływa więc fakt, że bezpośrednio wspomaga on rząd łamiący konstytucję? A jak to wpływa w Kancelarii Prezydenta na tożsamość prawnika wspomagającego prezydenta łamiącego konstytucję?

To wszystko jest o wiele ważniejsze w przypadku polityka. Nie to rozstrzyga, czy na początku pełnienia swej roli społecznej polityka zna prawo, lecz to, czy wie, że je znać powinien – i czy chce poznać i czy je potem skutecznie poznaje? A jeżeli się jako polityk podstaw prawa nie uczy – uczciwego i wykształconego doradcy nie szanuje i ponadto świadomie łamie konstytucję ustanowioną w naszej Ojczyźnie, to z tą świadomością takiego antynarodowego-antypaństwowego-antyobywatelskiego działania będzie żył do śmierci. Tak mu dopomóż Trybunał Stanu!

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski