2016-03-26
Rozproszenie autorytetu a spójność polityczna
Dezorientacja zaznacza się szeroko. Z jednej strony, mamy do czynienia z aktywizacją wielkich grup ludzi z deficytem zadowolenia ze swego życia i niechęcią wobec innych, w których powodzeniu upatrują powodów swojego niezadowalającego położenia. Ważnym tego źródłem jest niesprawiedliwe państwo, ale narazie to niezadowolenie rodzi szkodliwe uproszczenia i nieracjonalne wybory. Po przeciwnej stronie widzimy ludzi nie mających powodu do użalania się nad swym losem i próbujących wytłumaczyć polityczne przejawy wspomnianego deficytu zadowolenia przede wszystkim populizmem, internetem, awanturnictwem polityków żerujących na tym niezadowoleniu itp. Ani te społeczne podziały nie są całkiem ostre, ani diagnozy nie są kompletnie błędne. W dyskursie publicznym nie widać jednak perspektywicznej syntezy. Dezorientację tłumaczę sobie tym, że rodzice, nauczyciele, artyści, przywódcy religijni i czołowi politycy już dzisiaj nie wystarczą jako autorytety, zwłaszcza młodym. Ludzie orientują się dzisiaj na rozmaite autorytety w różnych sprawach, autorytety liczniejsze i o wiele bardziej zróżnicowane niż kiedykolwiek przedtem. Mamy do czynienia z rozproszeniem autorytetu, jego fragmentacją, a temu towarzyszy niedostatek zaufania w stosunkach społecznych.
Kulturowość wyraża się w nieustannym formowaniu tożsamości, ale polityczność – w samoorganizacji. Jeżeli jednak tożsamość jest niepewna, to i samoorganizacja polityczna – państwo – się chwieje. To nie zapowiada katastrofy, to jest przejaw rodzenia się nowego porządku. Przy tym mamy do czynienia z sytuacją, że proces ten zachodzi w warunkach zwiększonych presji zewnętrznych. I to, co jest zwykle okolicznością niepożądaną, może paradoksalnie pomóc w zracjonalizowaniu organizacji politycznej. W naszych warunkach unijnych sprzyja to pogłębieniu integracji. Będzie ona jednak postępować wtedy, gdy w UE będzie się rozbudowywała demokratyczna partycypacja obywatelska i redystrybucja dochodu w warunkach gospodarczego wzrostu. To są aspekty jednej i tej samej polityczności, czyli zdolności do samoorganizowania się ludzi.
Nasza wieloetniczna, wielonarodowa, wielokulturowa Europa będzie się rozwijać jako Unia Europejska – i tylko tak, wspólnie i spójnie. Będzie się więc rozwijać wtedy, jeżeli będzie w stanie lepiej się zorganizować, skonsolidować autorytet państwowości unijnej, a to z kolei będzie sprzyjać utwierdzaniu kulturowej tożsamości europejskiej w systemie sprawiedliwej spójności i oznaczać też poprawę warunków życia wszystkich, a zwłaszcza gorzej uposażonych, w warunkach bezpieczeństwa wszystkich.