2016-06-26
Wiedza buduje
Ogłoszone dane o zbiorze głosujących w brytyjskim referendum pokazują, jak silnym czynnikiem różnicującym okazało się wykształcenie.
Wśród wykształconych byli też oczywiście politycy, którzy sądzili – i może się nie mylili – że nie przebiją się do stanowisk przywódczych inaczej, niż przy pomocy zmobilizowania niezadowolonej masy ludzi, którym da się wmówić, że przyczyną tego niezadowalającego położenia są obcy, ludzie oczywiście gorsi od Brytyjczyków. Tak myśleli też inni nacjonalistycznie nastawieni Brytyjczycy, zwłaszcza Anglicy. Częściowo uzasadnione, ale i sztucznie stymulowane poczucie obcości niektórzy politycy agitacyjnie wiązali z brytyjskim członkostwem w UE, przedstawianym jako ograniczenie brytyjskiej tożsamości, suwerenności itd. Przecież dawniej było lepiej! Byliśmy imperium! Pilnowaliśmy równowagi sił na kontynencie, żeby nam nikt nie zagroził. A dzisiaj tych continentals mamy traktować jak równych.
W masie niezadowolonych ze swego położenia ekonomicznego znaczny był udział ludzi, którzy wskutek niedostatecznej wiedzy nie potrafią rozpoznać rzeczywistych przyczyn swego położenia.
Za pozostaniem opowiedziała się większość osób z wyższym wykształceniem. Za pozostaniem wypowiedziało się też 75% ludzi w wieku 18-24 lat i tylko 39% osób w wieku 65+ – ale i w tym wypadku liczy się wykształcenie. Stan wykształcenia rośnie tam i już prawie co drugi w tej grupie młodych ma średnie wykształcenie. A w pokoleniu starszym tylko co dziesiąta osoba, a w jeszcze starszym - co piętnasta, miała formalny odpowiednik naszej matury. To referendum odbyło się więc prawie w ostatniej chwili, żeby ludzie ekonomicznie upośledzeni i starsi wiekiem zdążyli jeszcze poskromić tych „wykształciuchów”. Na swoją zgubę.
Dalsze badania pozwolą ten obraz zniuansować.
PS 28 czerwca: Family rifts over Brexit: ‘I can barely look at my parents’
PS 2 lipca: Poll reveals young remain voters reduced to tears by Brexit result