2013-08-13

Język zagraniczny? c.d.

Jeden z czytelników mego wpisu z 9 sierpnia zawiadamia mnie, że „w restauracji dość eleganckiej w Warszawie” dostrzegł w menu: „zupa z raka, cancer soup”. Pomyślałem, że nic gorszego przydarzyć się nie może i postanowiłem wrócić do tych nieszczęsnych, „brytyjskich posłów prywatnych” do Izby Gmin (ten sam wpis, 9 sierpnia). Stwierdziłem, że występują pięciokrotnie. Dochodzą też niezręczności w rodzaju „głosowanie za drugim czytaniem” ustawy, chociaż w oczywisty sposób chodzi tu o głosowanie za ustawą w drugim czytaniu. I dalej, mowa jest o „głosowaniu przeciwko ustawie”, choć to głosowanie za odrzuceniem ustawy. Inny błąd polega na tłumaczeniu „office” przez „biuro”, aczkolwiek w tym przypadku chodzi o „urząd” albo „stanowisko”. I dalej, „urzędnicy nie interesują się swoim departamentem” - tłumaczka pisze o „brytyjskich departamentach rządowych”, a przecież tutaj chodzi o ministerstwa. Tłumaczenie terminu „discreet time” występuje w zwrocie „dyskretne operacje w ustalonych punktach w czasie”. Kończę informacją, że chodzi o podręcznik akademicki dotowany przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski