2013-08-17
Wolna wola?
Wczoraj wspominałem swoje przypadkowe spotkanie z Mrożkiem. Czy słowo “spotkanie” zostało dobrze użyte? Tym razem jednak nawiązuję do jego dzienników. Dnia 10 listopada 1983 r. zapisał: "Ciekawe: wszystko może się zdarzyć w każdej chwili, a zdarza się tylko to, co się zdarza. Jakby w owej chwili, czyli w każdej chwili, nie było ani odrobiny wolnej woli. Najwyżej przedtem i potem. Czyli nonsens, zwłaszcza potem. A więc kiedy ona jest, ta wolna wola, jeżeli jest? Coś z tą wolną wolą nie jest całkiem tak, jak mówią ci, którzy o niej mówią".
Tekst Mrożka może nasunąć myśl o przypadku. Ja jednak sądzę, że jego wątpliwości skłaniają raczej do zestawienia "wolnej woli" z "determinizmem".
Determinizm może być uważany, m.in., za koncepcję, według której każdy stan jest wynikiem określonej przyczyny jako koniecznego i zarazem dostatecznego warunku zaistnienia tego stanu. Tak pojęty determinizm ma być czymś węższym pojęciowo od związku przyczynowo-skutkowego, wiążącego całość przyczyn z całością skutków; odnosi się tylko do wybranego składnika związku przyczynowo-skutkowego. Czym innym też jest poszukiwanie skutków relacji bodziec-reakcja, gdyż nie musi ona obejmować wszystkich składników relacji przyczyna-skutek.
Gdyby determinizm był tożsamy ze związkiem przyczynowo-skutkowym, można by postulować teorię przewidywania ludzkich decyzji, a takiej teorii - jak się wydaje - być nie może, co oczywiście nie wyklucza prognoz operujących prawdopodobieństwem.
Inaczej, ogólnie i szeroko starają się określić determinizm filozofowie tacy, jak Dworkin i Kane. Konstatują, że w każdym momencie, przy przeszłości takiej, jaką w tym momencie odnotowujemy (historia) i przy znanych prawach nauki, istnieje tylko jedna przyszłość (od tego momentu licząc). Jeżeli zaś determinizm nie istnieje, to istnieją rozmaite przyszłości. Ciekaw jestem, czy Mrożek tę koncepcję znał.
Istnieje wszelako opinia z której można wywnioskować, że jeśli nawet da się skonstruować model deterministyczny, to i tak nie sposób go połączyć z niealgorytmicznością świadomości (myślenia), zatem istnienia wolnej woli nie można udowodnić. Tak sądzi oksfordzki matematyk, członek Polskiej Akademii Nauk, Roger Penrose. Natomiast z najnowszych prac czytanych przeze mnie fizyków wynika, że pojęcie „wolna wola” może być traktowane jako „effective theory” czyli zespół twierdzeń pozwalający w praktyce badawczej modelować zaobserwowane zjawiska bez pełnego uwzględnienia (potrzebne do tego obliczenia są - na razie? - niewykonalne) złożonych atomów i cząsteczek, a zatem – w przybliżeniu. Tego rodzaju teoria „efektywna” w odniesieniu do „wolnej woli” pozwala w praktyce na osiągnięcie przybliżonego zrozumienia (zatem i przewidywania niepełnego) działań człowieka, będąc jednak wyrazem przyznania, że (I) nie jesteśmy w stanie obliczyć wzajemnych oddziaływań tak ogromnej ilości atomów i cząsteczek, co umożliwiłyby nam pełne zrozumienie (i przewidywanie) działań człowieka, ale że (II) istnienie świadomości daje człowiekowi możliwość wyboru między rozmaitymi kierunkami działania przez niego rozpatrywanymi. Zastosowana jako ekonomia (nauka bliska psychologii, m.in. pod względem „wolnej woli”), taka „effective theory” oparta jest na połączeniu pojęcia „wolna wola” z założeniem, że człowiek ocenia rozmaite możliwości działania i obiera kierunek uznany przez siebie za najkorzystniejszy.
Czy zatem ci uczeni stoją na stanowisku deterministycznym, ale zwracają uwagę na fakt, że nie potrafimy tego determinizmu obecnie określić, ściślej rzecz ujmując – obliczyć, i dlatego uznają konieczność posługiwania się tą „effective theory”, która funkcjonuje tak, jakby determinizm nie istniał? Więc może jednak autorzy ci reprezentują stanowisko odrzucające determinizm? W głównym nurcie nauk fizycznych dostrzegamy odchodzenie od determinizmu, przynajmniej w jego uświęconym rozumieniu, a to głównie wskutek rozwoju mechaniki kwantowej.
Jednak równolegle z odchodzeniem od determinizmu na gruncie fizyki występuje wzrost znaczenia determinizmu w innych naukach (neurologia, biologia, psychologia, genetyka etc.), a zresztą i fizycy nie są jednomyślni w interpretowaniu zjawisk kwantowych.
Istnienie wolnej woli da się może pogodzić z istnieniem determinizmu, jeżeli odpowiednio zdefiniujemy wolność i sytuację, w której znajduje się decydent. Wolność można więc pojmować jako, m.in. (a) istnienie zdolności do robienia tego co się chce (albo pragnienia tego co się chce, albo dokonywania wyboru jakiego się chce albo podejmowania próby zrobienia tego, co się chce), (b) brak przeszkód (innych niż subiektywnie rozumiany determinizm) do takiej działalności, a niektórzy dodają: (c) istnienie (jednoczesne) możliwości działania alternatywnego. Determinizm pojmowany tu jest jako brak spełnienia warunku „c”.
Nawet jeśli wolna wola nie istnieje, to nie oznacza to automatycznego odrzucenia moralności, sumienia etc. Możliwe, że zawsze da się potępić wyrządzanie zła; potępić w sposób wolny albo i nie. Klasyczne pytania o wolną wolę dotyczą jej związku z odpowiedzialnością, prawną i moralną. Jeżeli jesteśmy zdeterminowani przez odziedziczone geny i podleganie wychowaniu, to czy możemy być odpowiedzialni za nasze czyny? Nasuwa się odpowiedź, że tak, ale tylko w pewnym stopniu; albo - nie, z wyjątkiem pewnych sytuacji i to tylko w pewnym zakresie.
Jeżeli więc odpowiedzialność jest stopniowalna, to tylko dlatego, że wolna wola nie jest definiowana jako istniejąca albo nieistniejąca, lecz jako – powtórzymy - istniejąca częściowo czy tylko w pewnych sytuacja, czy pod pewnym względem.
Czy taka argumentacja zadowoliłaby Mrożka?