2018-03-13

Minority of one?

Nigdy nie wierzyłem w brytyjskie wyjście z UE i wie o tym każdy, kto ze mną kiedykolwiek o tym wyjściu rozmawiał. Moja opinia była czytelna także w tym, co powiedziałem (przed referendum 2016 r.) w telewizji. Choć szybko stałem się członkiem minority of one, nadal przy tym stanowisku trwam. Nie ma tu miejsca na obszerne uzasadnienie. W każdym razie, utwierdzają mnie w tym wyniki kolejnych głosowań. Moja hipoteza jest taka, że większość posłów nie chce wyjścia, lecz nie może otwarcie przeciwstawić się wynikowi referendum. Od dawna jednak przypuszczam, że kolejne fazy parlamentarnie niekonkluzywnego procesu decyzyjnego mogę doprowadzić do referendum z innym pytaniem. Nie chodziłoby teraz o „wyjść czy nie wyjść”, lecz o to, czy przyjąć umowę z UE o wyjściu czy nie. I jeśli wynik padnie na „nie”, to rząd będzie mógł wycofać wystąpienie brytyjskie zapowiedziane w liście premiera do przewodniczącego Rady Europejskiej z dnia 29 marca 2017 r. (link poniżej), powołujące się na art. 50 Traktatu o UE i tym samym zapowiadające wyjście z UE. To wycofanie będzie oznaczało, że Zjednoczone Królestwo pozostaje w UE. Brytyjska demokracja także pozostanie na miejscu. Oczywiście, to tylko są moje życzenia. Brexit, jeśli do niego dojdzie, osłabi obydwie strony, w tym i Polskę.

http://data.consilium.europa.eu/doc/document/XT-20001-2017-INIT/en/pdf

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski