2023-02-15

Peryferie i centrum

Proszę wczytać się i wsłuchać w opinie rozpowszechniane u nas publicznie. Jakże często rozpowszechniane w języku implikującym, że Zachód nadal jest w stosunku do współczesnej Polski czymś całkowicie zewnętrznym. „Zachód pomaga” albo „niedostatecznie rozumie”, „Zachód myśli” lub „popada w kryzys” lub coś przychodzi „z Zachodu” – w sformułowaniach implikujących wykluczenie obecnej Polski z zakresu znaczeniowego pojęcia Zachód. Liczni decydenci od mediów chyba takimi kategoriami operują, tak myśleli ich rodzice żyjący w PRL albo i wcześniej, uważają więc innych za podobnie rozwiniętych i coś takiego u swoich pracowników akceptują. Socjalizm państwowy, bez tej nazwy, jeszcze jest żywy w pamięci „ludu pracującego miast i wsi”, żyjącego teraz w trudnym dla niego procesie integrowania się w Europie. Oczywiście, reorientacja w pojmowaniu świata przez różnych ludzi musi zachodzić w rozmaitych tempach i powoli, zwłaszcza w epoce obfitującej w rewolucyjne zdarzenia. Chodzi wszak o świadomość, tożsamość. Jeżeli się zmienia, to przeważnie bardzo powoli. Tego rodzaju problem nie jest teź obcy ludziom krajów światosystemowego centrum, zwłaszcza w dezimperializującym się wielkim mocarstwie. Pod tym względem Polacy i Anglicy mają coś wspólnego, wyruszywszy kiedyś – w stronę stanu zrozumienia swojego położenia – z prawie przeciwległych punktów. Wielu nie potrafi zmienić mentalnie swego położenia i innych za sobą pociągają. U nas niektórym przychodzi wegetować dzisiaj mentalnie na Wschodzie peryferyjnym. Nie dajmy się ich błędną frazeologią zatrzymać w unijnym budowaniu wspólnej pozycji zachodniej, w centrum.

Korzystając z tej witryny wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, które usprawniają jej działanie.

© Ryszard Stemplowski