2014-07-02
Klimat polityczny?
Na zaproszenie Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego wygłosiłem kilka dni temu wykład inaugurujący Szkołę Letnią, organizowaną kolejno przez instytucje państwa Trójkąta Weimarskiego. Większość słuchaczy stanowili Niemcy. Temat: Koncepcja suwerenności w Europie współczesnej.
Do Wrocławia jechałem z Warszawy pociągiem 6 godzin. I tyle mniej więcej trwała inna podróż, o której wspomniałem, choć to było tylko 60 km, ale inaczej się wtedy podróżowało. Oni jechali konno. Tylko niektórzy - powozami. Podróżowali w ulewnym deszczu. W zimnie. Rankiem owego dnia podpisali dokumenty w Osnabrück i jechali do Münster. Tam rano inni podpisywali swoje umowy. I tam wieczorem wszyscy - 235 dyplomatów - zakończyli procedurę zawierania trzech traktatów pokoju. Był dzień 25 października roku 1648. Dzisiaj nazywamy to Pokojem Westfalskim. Wpływ tam przyjętej koncepcji suwerenności zaznacza się do dziś. Jednakże demokratyczne państwo praworządne – nie było wtedy takich – jest suwerenne ex definitione, a jego suwerenność jest niepodzielna. Taka jest suwerenność państwa członkowskiego UE.
Nie zamierzam streszczać tu wykładu, a tylko zapytać: Irytuje nas nietypowa zmienność pogody? A czy dostrzegamy związek między tym zjawiskiem a trwalszą zmianą klimatu? Czy wiemy dostatecznie dużo o wpływie zmian klimatycznych na politykę czy polityki na klimat? „Potop szwedzki“ to przenośnia, ale nie wzięła się z niczego. Pokój Westfalski także się dość wyraźnie z klimatem wiązał. Polecam książkę: Geoffrey Parker, Global Crisis. War, Climate Change and Cathastrofe in the Seventeenth Century, Yale University Press 2013.